Liturgiczna Służba Ołtarza przy kościele św. Michała Archanioła w Pawłowie liczy 33 osoby. To grono tworzy 12 ministrantów, 6 lektorek i 15 lektorów. Ministranci to uczniowie szkoły podstawowej. Lektorki i lektorzy to uczniowie gimnazjum, szkół średnich i pięciu studentów.
Ciekawym zjawiskiem w naszej parafii jest to, że dwóch, trzech , a nawet czterech ministrantów pochodzi z jednej rodziny. Niedawno nasze grono opuścił Henio - najstarszy lektor, który służył nawet jako pracujący inżynier, a obecnie jest członkiem Rady Parafialnej.
Ludzi, zwłaszcza gości, zadziwia duża liczba ministrantów i lektorów przy ołtarzu w tak niewielkiej parafii. Rzeczywiście robimy niesamowite wrażenie. Lektorzy ubrani są w jednakowe alby, a ministranci w piękne kolorowe stroje odpowiednie do okresu liturgicznego. Co do prezencji i wyglądu ministrantów i lektorów, nasz ksiądz proboszcz Zygmunt Hupka jest bardzo wymagający. Czarne buty w niedzielę i święta do szat liturgicznych to podstawa. Resztę dopełnia skromna fryzura i brak makijażu u dziewczyn. Niejeden patrząc na nas miałby pewnie ochotę wstąpić w nasze szeregi. Służba ministrancka wcale jednak nie jest taka prosta, jakby się na pozór wydawało. Jesteśmy podzieleni tylko na dwie grupy i w związku z tym służymy co drugi tydzień. Ministranci szkoły podstawowej służą w ramach swojej grupy codziennie, a lektorzy do 18 roku życia w dni wolne od nauki. Lektorzy, którzy ukończyli 18 lat tworzą trzecią grupę, która jest uzupełnieniem i służą w miarę wolnego czasu. Jeżeli przypada służba danej grupy, to jej członkowie mają obowiązek uczestniczenia we wszystkich mszach i nabożeństwach bez względu na to, czy są ferie, wakacje, rok szkolny, pogoda czy niepogoda. Nie chcę w tym miejscu straszyć i zniechęcać tych, którzy zastanawiają się nad wstąpieniem do naszego grona. Wprost przeciwnie. Poczucie dobrze spełnionego obowiązku daje dużo radości, zadowolenia, uwrażliwia nas na to co się wokół nas dzieje.
Ze wstydem muszę jednak stwierdzić, że nasza postawa nie zawsze jest godna naśladowania. Zdarza się, że niektórzy ministranci czy lektorzy nie przychodzą na mszę lub nabożeństwa z lenistwa. Uważam, że przekazywanie Słowa Bożego w czytaniach jak i śpiewanych psalmach jest zaszczytem. Niestety, są i tacy, którzy mają inne zdanie na ten temat i wymigują się od obowiązków, co rodzi konflikty między nami. Jako młodzi ludzie popełniamy na pewno dużo błędów, ale na szczęście ksiądz czuwa nad nami i łagodnie napomina. Mam nadzieję, że nie tylko ksiądz ale także parafianie starają się nas zrozumieć i potrafią wybaczyć popełnione błędy. Jak widać, życie ministranta to nie same radości, są też smutki. To nie tylko sukcesy, to też porażki.
życzę sobie i pozostałym ministrantom, by przyrzeczenia ministranckie składane w dniu naszego Patrona, św. Jana Berchmansa: " Przyrzekam swoje obowiązki wypełniać gorliwie, sumiennie i radośnie..." nie były pustym frazesem, ale by zawsze znajdowały odzwierciedlenie w naszej postawie.
Lektorka - Magdalena Litka